No i jest!
Przeniosłyśmy opowiadania na blogspot, ponieważ docierały do nas sygnały, że niektóre posty zniknęły, a wp ignorowało nasze sygnały... Teraz po prawej stronie pod hasłem "Historie" znajdują się odnośniki do poprzedniego opowiadania, o Uli i Marku, oraz obecnego o Anicie. Wszystkie rozdziały, po kolei, znajdziecie w Archiwum. Mamy nadzieję, że blogspot będzie łatwiejszy do funkcjonowania, zarówno dla nas jak i oczywiście dla Was. :)
A teraz pozostaje nam życzyć miłej lektury. Czekamy na Wasze komentarze :)
Gulka3 i Kara007
***
Następnego dnia w Krynicy Morskiej. Po
długiej i wyczerpującej kłótni z Dawidem Paulinie udało się namówić go, aby
wraz z Angeliką poszli na plażę. Właśnie szukali jakiegoś wolnego miejsca na
rozgrzanym promieniami słońca piasku, gdy nagle ni stąd ni zowąd podszedł
szybkim krokiem Kryspin i szturchnął Brutusa witając się.
- Siema – spojrzał na jego towarzyszki,
po czym dodał z uśmiechem. – Witam piękne panie. Pewnie szukacie wolnego miejsca?
– widząc ich potwierdzenie, dodał. – Chodźcie do mnie.
Po chwili cała czwórka siedziała już na
kocu i rozmawiali ze sobą. Dziewczyny właśnie przymierzały się do grania w siatkówkę
plażową, natomiast Kryspin szukał w swojej torbie kart.
- Zobaczysz, wygram i to tak, jak
jeszcze nigdy wcześniej – zaśmiał się blondyn. – Ostatnio nabrałem wprawy.
- Możesz próbować – zripostował go
Dawid.
Już po kilku przegranych kolejkach
oburzony Kryspin rzucił karty mówiąc przy tym:
- Dupek, mogłeś mi chociaż fory dać, żebym
poczuł się lepiej. Taki z ciebie kumpel?
Brutus zaśmiał się w głos.
- A co ty myślałeś? To, że jesteś
niepełnosprawny umysłowo i emocjonalnie w żaden sposób nie przyczynia się do
tego, bym się nad tobą zlitował i dał ci wygrać – widząc jego morderczy wzrok,
kontynuował – Looser.
Kryspin w odwecie rzucił go leżącym w
pobliżu ręcznikiem. Chwilę później chłopcy w żartobliwy sposób siłowali się na
kocu przezywając się w najróżniejszy sposób, jednak gdy Brutus leżał
przyciśnięty twarzą do rozgrzanego pisaku bez możliwości jakiegokolwiek ruchu,
odpukał ręką w podłoże obok siebie dając tym samym znak, że się poddaje.
- Dobra, już się poddaję. Puść mnie!
Kryspin uwolnił przyjaciela i usiadł na
kocu biorąc butelkę z wodą.
- I kto tu jest cieniasem? – zapytał, po
czym upił łyk wody kompletnie ignorując morderczy wzrok swojego kolegi.
Jego uwagę przykuły dziewczyny, które
nieopodal nich odbijały między sobą kolorową piłkę.
- Ty, Brutus, ta ruda jest nawet niczego
sobie.
Dawid spojrzał na niego jak na idiotę.
- Nie widzisz tego? – zapytał z
niedowierzaniem. – Spójrz na nią. Figur ładna, buźka też, a ten jej charakterek
dodaje jej tylko uroku – przeniósł wzrok z dziewczyny na bruneta. – Zresztą
doskonale wiesz, że o rudych niesie się plotka, iż uwielbiają być niegrzeczne i
to we wszystkim. Jeśli wiesz o co mi chodzi – dokończył śmiejąc się, po czym
wstał i zawołał do Angeliki i Pauli. – Można się dołączyć?
Następnego dnia, podobnie jak wczoraj,
cała czwórka spędzała razem czas. Właśnie szli główną ulicą miasteczka szukając
jakiegoś fajnego lokalu, w którym można by było zjeść obiad i w spokoju
porozmawiać. Kryspin bez przerwy zagadywał roześmianą Angelikę dosłownie o
wszystko, podczas gdy Brutus szedł przed nimi wraz z siostrą i znudzony
przytakiwał do monologu przez nią prowadzonego. W pewnym momencie jej przerwał:
-
A może tu? – wskazał na jedną z restauracji i nie czekając na
potwierdzenie, ruszył w kierunku drzwi wejściowych.
Chwilę później siedzieli już na tarasie
na pierwszym piętrze lokalu czekając na zamówione przez nich jedzenie. Młodsza
Budzyńska z zaciekawieniem rozglądała się dookoła podziwiając rozpościerający
się przed nią widok.
- Pięknie tu – rzekła, przerywając
mówiącemu bratu, jednak ten nie zwrócił na to większej uwagi i ponownie
powrócił do opowiadanej przez siebie historii.
Nieoczekiwanie wzrok Pauliny przykuł
telebim wiszący na ścianie po drugiej stronie ulicy i reklama lokalnego klubu
nocnego. Szybko zagadnęła ponownie jednocześnie wskazując na niego.
- A może się wybierzemy?
Dawid już lekko rozeźlony przeniósł na
nią wzrok z zamiarem zwyzywania siostry, jednak nim zdążył cokolwiek
powiedzieć, wtrącili się niemalże równocześnie Angelika wraz z Kryspinem:
- Pewnie.
Brunet westchnął.
Podczas gdy kelnerka podawała im
zamówione przez nich dania, Kryspin wyciągnął ze swojej torby laptopa, włączył
go i położył na stół jednocześnie odsuwając od siebie jedzenie.
- Musisz nawet tutaj? – zaczął Dawid. –
Nie dosyć tego masz na co dzień w robocie?
- O co ci chodzi? Przeszkadza ci to? –
odparł Kryspin.
- Jesteś informatykiem? – wtrącił
rudowłosa.
- Taaa... Takim na nielegalu –
odpowiedział Dawid ignorując morderczy wzrok kumpla.
Paulina zachichotała, natomiast Angelika
pozostawiła zaistniałą sytuację bez komentarza. Przez dłuższy czas blondyn był nieobecny.
Nie rozmawiał, nie jadł, tylko „szperał” coś w swoim laptopie, co jakiś czas
spoglądając w bok na pobliski telebim. Po kilkunastu minutach zadowolony z
siebie zamknął komputer i rzekł:
- Proszę.
Pozostali spojrzeli na niego zdziwieni
nie rozumiejąc, o co mu chodzi, jednak ten zignorował to i ponownie przeniósł
wzrok na duży ekran. Brutus parsknął śmiechem widząc błękitny ekran, na nim
kolorowy napis „Dla Angeliki”, a pod nim animację z miśkiem, który wyciągał
łapki z bukietem kwiatów w ich stronę. Paulina z niedowierzaniem spojrzała na
Kryspina, zaś sama Angelika spłonęła rumieńcem. Speszona spojrzała chłopakowi w
oczy i powiedziała cicho:
- Głupek. Dziękuję.
- Jakie to słooodkie – westchnęła z
zazdrością Paula.
Natomiast Kryspin z szerokim uśmiechem
na twarzy patrzył wprost na Rudą. Zniesmaczony całą sytuacją Brutus burknął
tylko:
- Rzygam tęczą.
Był czwartkowy wieczór. Kryspin,
Angelika, Paulina oraz niezbyt nastrojony na rozrywki Dawid, namówiony przez
resztę ekipy, by im towarzyszył, poszli do pobliskiego klubu.
Miejsce absolutnie nie przypadło
Brutusowi do gustu. Było dla niego zbyt głośne – kochał głośną muzykę, ale te
klubowe utwory były męką dla jego uszu, w przeciwieństwie do ulubionych
ciężkich brzmień. Ponadto nie cierpiał ogłupiających według niego świateł
migających w rytm muzyki. Nie wspominając już o ogromnej ilości spoconych,
pijanych, skaczących i wrzeszczących ludzi, którzy cisnęli się na parkiecie.
Jego towarzysze nie podzielali jednak
najwyraźniej jego zdania. Jakimś cudem znaleźli wolny stolik, przy którym od
razu usiedli. Po chwili Kryspin przyniósł cztery drinki. Dawid zdążył upić
zaledwie łyk ze swojej szklanki, a Kryspin już szepnął coś Angelice na ucho,
obydwoje wstali i zniknęli w tłumie bawiących się na parkiecie. „Chcę do domu”
– pomyślał Brutus.
W międzyczasie jego siostra w
oszałamiającym tempie opróżniła swoją szklankę i zwróciła się do niego
przekrzykując dudniącą muzykę:
- Chcesz coś z baru?! Bo idę!
Brutus zerknął na swojego ledwo
zaczętego drinka.
- Piwo! – odkrzyknął.
Nie lubił drinków. Albo wódka, albo sok
– mieszanka generalnie mu nie smakowała.
Gdy Paulina zniknęła z pola widzenia,
zaczął obserwować będących najbliżej ludzi. Kilka nastolatek tańczących w
kółku, cztery kobiety koło trzydziestki wznoszące toast drinkami, z których
jedna miała na sobie szarfę z napisem „Wieczór panieński”, kompletnie pijany
mięśniak, który najwyraźniej postanowił zrobić striptiz, ponieważ nie miał
koszulki i właśnie rozpinał pasek przy spodniach kołysząc się w rytm muzyki
oraz jego drobna dziewczyna błagająca go, by się uspokoił i zerkająca niepewnie
w stronę ochrony. W końcu zauważył także Angelikę i Kryspina. Chłopak z pasją
okręcał dookoła dziewczynę, która śmiejąc się w głos próbowała utrzymać
równowagę. Dawid pomyślał, że taką jej minę, beztrosko śmiejącą się i
szczęśliwą, lubi najbardziej zaraz po jej zaciętym wyrazie twarzy, który miała,
gdy się na niego złościła. A w ostatnim czasie raczej nieczęsto można ją było
zobaczyć zadowoloną albo skrajnie złą, częściej jej twarz nie miała wyrazu;
choć próbowała nie dać tego po sobie poznać wiedział, że nadal bardzo przeżywa
to, co się między nimi wydarzyło. Wciąż pamiętał raczej niewiele z tamtej nocy.
Tylko przebłyski. Jej ufne spojrzenie. Splecione dłonie. Przyspieszone oddechy.
Chciałby pamiętać więcej.
I wtedy też zdał sobie sprawę, że w
pewnym stopniu ma do niej żal. O to, że zgodziła się na tę wspólną noc. Nie
podejrzewał jej o to, by to ona była jej inicjatorką, kompletnie się tego by po
niej nie spodziewał, więc pewnie to on zachował się jak napalony nastolatek,
ale, do cholery!, mogła go odepchnąć, krzyknąć, żeby spadał i wytrzeźwiał! Miał
żal o to, że namieszała mu w głowie. Od czasu, gdy przypadkiem dowiedział się
od brata całej prawdy, ciągle o tym myślał, najpierw dręczyły go wyrzuty
sumienia, a później często łapał się na tym, że analizuje ich raczej krótką
znajomość, doszukując się w niej czegoś, co mogło ją tak do niego zachęcić i
zbliżyć. I w końcu miał żal o to, że podczas gdy on zadręcza się ciągłym myśleniem
o tym wszystkim, ona, wielce zraniona i odrzucona, pociesza się w ramionach
jego kolegi. Nie mógł na nich patrzeć. Pociągnął spory łyk swojego piwa, które
w międzyczasie przyniosła mu siostra i rozejrzał się dookoła z zamiarem
znalezienia jakiejś ślicznej dziewczyny, którą mógłby poderwać, jednak szybko
stwierdził, że stracił ochotę na jakiekolwiek przygody. Dość już miał przez
swoje zachowanie problemów.
A na dodatek z jakiegoś powodu irytowała
go więź, jaka połączyła Angelikę i Kryspina. Po jego wczorajszym zachowaniu na
plaży wiedział, że dziewczyna nie jest Kryspinowi obojętna oraz że udało mu się
jej zaimponować. Teraz, tu, w klubie miał dowód, że udało mu się zainteresować
ją swoją osobą; świetnie bawili się razem na parkiecie i najwyraźniej w ogóle
nie spieszyło się im, by wracać do stolika, ani tym bardziej do domu. Gdzieś w
podświadomości czuł, że również chciałby w tej chwili się z nią bawić, że
chciałby być na miejscu Kryspina, móc ją trzymać za ręce. Przeganiał jednak tę
myśl jak tylko się pojawiała. Nie chciał uwierzyć w to, że znów odczuwa
zwyczajną zazdrość.
W nocy, a właściwie nad ranem, gdy już
wrócili z imprezy, Brutus nie mógł zasnąć. Był zmęczony i wcześniej myślał, że
gdy tylko położy głowę na poduszce uśnie, lecz teraz był zupełnie rozbudzony.
Przewracał się z boku na bok, poirytowany próbował nadać poduszce wygodniejszy
kształt. I za wszelką cenę próbował wyrzucić z głowy obraz, który tak psuł mu
dzisiejszą imprezę: Angelikę bawiącą się z Kryspinem. Zastanawiał się, co
zmieniło się podczas ich pobytu tutaj. Nigdy za nią jakoś szczególnie nie
przepadał, w zasadzie była mu obojętna. Lubił się z nią kłócić, owszem, ale to
była tylko sporadyczna rozrywka, nigdy nie wiązał z nią żadnych planów. A teraz
myślał o niej niemalże bez przerwy. Przez moment zastanawiał się, kiedy to się
dokładnie zaczęło. Po tej ich nieszczęsnej wspólnej nocy, przez którą czuł
kłujące poczucie winy? Chyba nie, wtedy myślał o tym, jak uspokoić swoje
sumienie, a nie o niej jako... no właśnie, kim? Westchnął i usiadł na łóżku.
Musiał w końcu przyznać się przed sobą, że zwyczajnie próbuje się oszukać. Był
najwyższy czas, by przyznać się samemu przed sobą, że ona zwyczajnie wpadła mu
w oko. Niekoniecznie nad morzem, może już w Warszawie. Jego podświadomość
wypierała to do czasu, gdy spędzili ze sobą noc. A pojawienie się Kryspina i
to, w jaki sposób zbliżał się do Angeliki było kroplą, która przelała czarę.
Ponownie rzucił się na poduszkę. Po co się męczyć? Doskonale wiedział, że
również nie jest jej obojętny... to znaczy nie był. Nie był, dopóki jej nie
wykorzystał i, przede wszystkim, dopóki nie poznała Kryspina, z którym
najwyraźniej świetnie się dogadywała. Teraz jej zainteresowanie jego osobą
zmalało, w zasadzie w ogóle z nim nie rozmawiała. A on doskonale to rozumiał, w
jej oczach wyszedł na zwykłą świnię. Musiał zrobić coś, co przekonałoby ją, że
nie był wtedy sobą i że na co dzień jest naprawdę porządnym facetem.
Najprościej byłoby, gdyby ktoś z nią na ten temat porozmawiał, ale wtedy osoba
ta musiałaby być wtajemniczona w to, co między nimi zaszło, musiałaby znać
jego, ale także dogadywać się z Angeliką. Anita. Parsknął śmiechem. Nie daj
Boże. Jego przyjaciółka udusiłaby go, gdyby dowiedziała się, co zrobił, a
później przedstawiłaby go Angeli w najgorszym świetle, nie szczędząc przy tym
przyjaznych epitetów. Poza tym... musiał to załatwić sam. Sam nawarzył sobie
piwa i teraz musiał je wypić. Postanowił zawalczyć o Angelikę, zachowując przy
tym resztki honoru. Przede wszystkim jednak musiał porozmawiać z Kryspinem.
Fajnie, że wróciłyście z nową częścią, strasznie długo kazałyście nam na nią czekać.
OdpowiedzUsuńCo do notki - dużo się dzieje w głowie Dawida, mam wrażenie, że pojawienie się Kryspina już pomogło i jeszcze pomoże uświadomić mu kim dla niego jest Angelika. Już kiedyś to pisałam ale powtórzę jeszcze raz oni według mnie będą razem.
Czekam na kolejną część oby w roli głównej z Anitą i Marcinem. Lubie Brutusa i resztę bohaterów ale to Cinek i Endi wiodą dla mnie prym w tym opowiadaniu.
Pozdrawiam:)))
Witajcie na blogspocie:D fajnie się tu bloguje, myślę, że nie będziecie żałowały;) Choć onet przed awarią był lepszy, ale blogspot od razu po nim;p
OdpowiedzUsuńHa, fajnie, że Brutus jest zazdrosny o Angelikę, oni powinni być razem. Mam nadzieję, że opiszecie dokładnie, jak ją przeprasza i jak się godzą:D I ciekawa jestem egzaminów Anity.
Pozdrawiam:)
Ps. zapraszam do mnie;)
Egzaminy coraz bliżej, może nawet już w następnym rozdziale :)
UsuńWłosy Jokera są poważnie zagrożone:P
UsuńOj są i to poważnie ;)
UsuńKiedy nn?
UsuńPs. Serdecznie zapraszam na Gorącą Krew:) Pozdrawiam:)
Wszystko fajnie , ale gdzie Anita i Marcin ? Czekam na nową notkę mam nadzieję ,że z Cinkiem i Endi : P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam T.
Spokojnie, pamiętamy o nich :) Chcemy po prostu wyjaśnić niektóre sprawy nim ponownie do nich zajrzymy :)
UsuńA kiedy możemy się spodziewać kolejnej części??:)))
OdpowiedzUsuńMamy nadzieję, że jak najszybciej :) Ale nic nie możemy obiecać, zaczyna się klasa maturalna... Będziemy się starać :)
UsuńJestem zachwycona tą zmianą. Od nowa czytam wasze opowiadania, jestem d nich lekko uzależniona. czekam na więcej i mam nadzieje że w jak najszybszym czasie pojawi się kolejna :> Pozdrawiam Kinga :)
OdpowiedzUsuńKiedy cd ?
OdpowiedzUsuńJuż niedługo, to dosłownie kwestia kilku dni, ale za to obiecujemy, że będzie to dość długi rozdział ;)
UsuńNo to nie pozostaje nic innego jak cierpliwie czekać : ) Mam nadzieję ,że tym razem nie zabraknie Marcina i Anity : D
UsuńPozdrawiam T.
Serdecznie zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńKiedyyy ? :C
OdpowiedzUsuńCzekam czekam i doczekać się nie mogę :/ K.
OdpowiedzUsuńDlaczego tak długo ? Czekam i czekam : <
OdpowiedzUsuńKiedy ?! Kiedy ?! Kiedy ?!
OdpowiedzUsuńWiem , że macie szkołę , ale proszę : D
Dołączam się :)
UsuńWidzicie, ile osób tu czeka? Spora ta Wasza przerwa... Zbierzcie się w sobie i piszcie, już! My tu wyczekujemy nowej notki:p
OdpowiedzUsuńPs. Zapraszam do mnie;)
Czekamy , czekamy !!
UsuńPozdrawiam T.
Proszę Was, nie przetrzymujcie nas już dłużej.
OdpowiedzUsuńK
Dokładnie .... Ile jeszcze ?!
UsuńPrawie 2 msc mineły od dodania ostatniej notki, czyli pierwszej na tej stronie.. Długo nam bd jeszcze kazały czekać ? Rozumiem że macie szkołę.
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na kolejny rozdział Gorącej Krwi:) Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuń