poniedziałek, 22 lipca 2013

Rozdział 43

Chwilę przed północą.
Dawid właśnie położył się do prowizorycznego łóżka.
„A może? Może on faktycznie ma rację? Ona jest całkiem inna, niż wszystkie dziewczyny. Nie jest uległa, ma swoje zasady. Nie tak, jak wszystkie. I dlatego się z nią przyjaźnię. Jest dla mnie jak siostra, więc to normalne, że czuję się za nią odpowiedzialny, że zawsze chcę jej pomóc, że lubię z nią spędzać czas... Albo że miałem ochotę ją i Jokera rozszarpać kiedy zobaczyłem jak się całują...” – przewrócił się na drugi bok. – „Nie, muszę zapanować nad tym szczególnie braterskim uczuciem. Nawet, gdyby była z nim, albo z kimkolwiek innym, to to nie jest mój interes!”

Rano.
Obudził go dzwonek do drzwi. W pośpiechu zerwał się z łóżka i szybkim krokiem podszedł do drzwi. Otworzył je i...
„Zaczyna się” – pomyślał na widok czterech mężczyzn i kilku kartonów za nimi.
- Dzień dobry. My do pana Dawida Budzyńskiego.
- To ja. Proszę.
W ciągu kilku minut w jego mieszkaniu zrobiło się tłoczno.
„To był błąd. Mogłem nie zamawiać wszystkich dostaw na jedną godzinę. No, ale przynajmniej zaraz się zmyją i będzie po wszystkim”
Pomylił się jednak. Zanim dostawcy pownosili wszystkie meble i sprzęty, wybiła dwunasta. Gdy wyszli, Dawid usiadł na najbliższym kartonie, rozejrzał się dookoła i westchnął głęboko. Wtedy znów rozległ się dzwonek.
„Co za licho?!” – pomyślał wściekły wstając i podchodząc do drzwi.
- Anita? – zapytał zaskoczony.
- A niby kto? Spodziewałeś się kogoś innego? – zapytała rozbawiona, wchodząc w głąb pomieszczenia. – Wow. Dowieźli je już? To zabieramy się do roboty – rzekła ściągając z siebie kurtkę i rzucając ją na jeden z kartonów.
Następnie podeszła do innego pudła i zaczęła je otwierać. Zrezygnowany Brutus podszedł do niej i pomógł jej rozerwać taśmę klejącą. Anita wyciągnęła jedną z kilkunastu części z kartonu, chwilę się jej przyjrzała, po czym rzekła patrząc na Dawida:
- To chyba z twojego pokoju, nie?
- Możliwe.
Znów rozległ się dzwonek. Dawid ponownie podszedł do drzwi i wpuścił swojego brata i kumpla, Kryspina.
- Brutus, jak ja cię dawno nie widziałem – przywitał się ten drugi.
- Ja ciebie też.
Wprowadził ich głębiej. Sławek parsknął śmiechem, gdy zobaczył Anitę. Brutus zmroził go za to wzrokiem, lecz ten nawet nie zwrócił na niego uwagi tylko powiedział:
- Widzę, że ciebie też w to zaangażował.
Anita nie odpowiedziała, tylko uśmiechnęła się. Dawid chrząknął.
- Ten... wy się chyba nie znacie – rzekł. – To jest Kryspin, mój kumpel z... no. A to Nitka, moja kumpela ze szkoły.
- Hej.
- Cześć.
- To chyba czas zacząć, bo coś czuję, że to wcale nie pójdzie tak szybko jak obiecywałeś – powiedział Sławek, wodząc wzrokiem po mieszkaniu.
Miał rację. Był późny wieczór, gdy w czwórkę usiedli i wzięli się za konsumowanie zamówionej wcześniej pizzy. Długo jedli w ciszy.
- Jak sobie myślę, że trzeba jeszcze dokończyć ten drugi pokój, to normalnie mi się odechciewa własnego mieszkania – powiedział w końcu Dawid.
- Ciesz się, że masz już gdzie spać. Wczoraj chyba nie było ci za wygodnie – zaśmiał się jego brat.
- No to jest jeden mały plus.
- Spoko, jutro przyjdziemy i jeszcze się to dokończy – powiedział Kryspin, smarując kawałek pizzy pikantnym sosem.
- Dzięki.
- A ty, Anita, co tak milczysz?
Dziewczyna wzruszyła ramionami.
- Zmęczona jest. Chyba czas się rozejść. Jutro przed nami jeszcze dużo pracy – powiedział Sławek, wstając.
- Tak. Ja też już idę – Kryspin wepchnął do ust ostatni kęs pizzy i postąpił podobnie jak Sławek.
Za nimi wstała Anita.
- Nitka, ty poczekaj, nie będziesz sama po nocy łazić – powiedział szybko Dawid.
Sławek uśmiechnął się do siebie.
- Przecież ja ją mogę odwieźć – zaproponował Kryspin.
- Nie! – powiedział szybko Sławek.
- Dlaczego? – zapytali Brutus, Anita i Kryspin jednocześnie.
- Bo... bo chcę się z tobą zabrać i coś ci pokazać – wymyślił na miejscu.
Dawid spojrzał na niego wzrokiem bazyliszka.
- No dobra – powiedział Kryspin. – Brutus, odprowadzisz ją, tak?
Dawid przytaknął.
- Okej – mężczyźni wzięli swoje kurtki. – To przyjdziemy jakoś tak przed południem.
- Dzięki.
- Do zobaczenia.
- Cześć.
Sławek i Kryspin wyszli zamykając za sobą drzwi. Chwilę później Dawid poczuł, że jego telefon wibruje. Odebrał sms od brata: „Powodzenia ;P”. Wciągnął głośno powietrze, szybko odpisał: „Spierdalaj”, złożył pusty karton po pizzy i ruszył do kuchni by go wyrzucić. Anita poszła za nim i usiadła na jednym z krzeseł przy świeżo złożonym stole. Westchnęła ciężko.
- Jestem padnięta.
Dawid zerknął na nią krótko.
- To zostań.
Anita spojrzała na niego zdziwiona.
- Słucham?
- No są dwa pokoje, nawet w obu są łóżka, trzeba by tylko ubrać pościel... Po co masz chodzić w tą i z powrotem?
- Ale... nie mam się w co przebrać, ani nic...
- Jakąś koszulkę ci pożyczę. Daj spokój, mogę się założyć o wszystkie meble, że nie chce ci się dzisiaj wracać.
- No... okej. Może i masz rację.
- Zawsze ją mam – odparł z uśmiechem. – Chcesz coś do picia?
- Wiesz co? Nie. Ja już nie mam siły. Daj mi tę koszulkę i idę spać.
- Okej – odparł, po czym zniknął gdzieś w salonie.
W tym samym czasie Anita wyciągnęła telefon i napisała sms do Jokera, że nocuje dzisiaj u Brutusa, schowała go z powrotem do kieszeni i skierowała się w kierunku przyjaciela. Wzięła od niego koszulkę i poczłapała w kierunku łazienki. Brutus przysiadł na kanapie naprzeciwko drzwi, w których przed chwilą zniknęła jego przyjaciółka.
„Jak jutro Kryspin będzie wiedział o wszystkim, to normalnie obiecuję, że mu łeb utnę!” – pomyślał zirytowany zachowaniem brata.
Chwilę później z łazienki wyłoniła się Anita, ubrana tylko w koszulkę chłopaka sięgającą jej zaledwie do połowy ud. Dawid nerwowo poruszył się na kanapie, jednocześnie spuszczając wzrok na swoje dłonie.
„Ogarnij się kretynie!” – warknął na siebie w myślach. – „To był zły pomysł. Mogłem ją odprowadzić i mieć święty spokój. Dobrze, że jest zmęczona i idzie się już położyć”.
Po chwili jednak jęknął w duchu: dziewczyna podeszła do kanapy i usiadła obok niego. Otępiały Dawid podniósł powoli wzrok i spojrzał na nią. Dopiero teraz dostrzegł, że Anita najwyraźniej czeka na jego odpowiedź.
- Sory, mówiłaś coś?
- Tak. Co się z tobą ostatnio dzieje?
- Nic. Przemęczony jestem.
- To leć pod prysznic, trochę się otrzeźwisz. Muszę z tobą pogadać. I to nie będzie krótka rozmowa.
Lekko zdenerwowany chłopak zamknął oczy i powoli wciągnął powietrze.
- A... A może jutro, co? – zapytał.
- Brutus, jutro będzie robota i Kryspin ze Sławkiem. Dzisiaj – powiedziała głosem nie znoszącym sprzeciwu.
- Okej – odparł wstając i bardzo wolno kierując się w stronę łazienki.
Kilka minut później już bardziej oprzytomniały Dawid usiadł obok swej przyjaciółki.
- O czym chciałaś pogadać?
- Wiesz, dzisiaj przed wejściem do twojej klatki warowała na mnie Monika.
- Co?! Skąd ona wie gdzie ja mieszkam? – wziął uspokajający oddech. – Zresztą nieważne. Czego od ciebie chciała?
Dziewczyna chwilę milczała.
- No? – zachęcił ją.
- Szczerze? Próbowała mnie do ciebie zniechęcić. Bo wiesz... Ona myślała, że jesteśmy razem. A wygadywała takie rzeczy, że z wściekłości nie wyprowadziłam jej z błędu. Sory, ale wkurzyła mnie.
- Ale...
- Bo niby zachowujemy się jak para i w ogóle – przerwała mu i na chwilę zamilkła. Przypominała sobie tę sytuację. – Wkurzyła mnie po prostu i tyle. Jak można tak robić?! Na co ona właściwie liczyła?! – ku zaskoczeniu Dawida Anita była zakłopotana. Spojrzała mu w oczy i powiedziała – Przepraszam.
Brutus uśmiechnął się.
- Nie przejmuj się.
- Nie gniewasz się? Bo wiesz, ona teraz myśli, że naprawdę jesteśmy parą...
- Nie masz czym się martwić ani o czym myśleć wieczorami? Idź spać – rzekł z uśmiechem
Chwilę później.
„Ale nawet ona zauważyła, że coś jest nie tak” – myślał Dawid kładąc się na swoje nowiutkie łóżko. – „Stary, weź się ogarnij. Może mają rację, że coś do niej czuję, ale i tak muszę przystopować. Jeszcze nie tak dawno zerwała z Marcinem i na pewno nie chce się ładować w nowy związek, a tym bardziej ze mną. Dlaczego nie spotkałem jej pół roku temu?!”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przeczytałeś? Skomentuj! Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna. Łatwiej nam się pisze, kiedy wiemy, że mamy dla kogo.
Wszelkie dyskusje mile widziane :)