niedziela, 7 lipca 2013

Rozdział 34

Nazajutrz dziewczyny jadły obiad, gdy nagle zadzwonił telefon. Dorota odebrała.
- Cześć, tęskniłaś? - to był Seba.
- No jasne, że tak - odpowiedziała z czułym uśmiechem Dorota.
- Ja też.
- Co u was?
- Jesteśmy już w Polsce, dojeżdżamy do Warszawy, jesteśmy na autostradzie.
- O, to coś czuję, że się jeszcze dzisiaj spotkamy?
- No pewnie.
- Fajnie. Daj mi znać, jak już będziecie na miejscu. Do usłyszenia.
- Cześć.
Dorota zdała Uli relację z rozmowy, po czym wzięły się z powrotem z jedzenie obiadu. Po obiedzie stwierdziły, że włączą sobie jakiś film na DVD. Włączyły telewizor, gdy:
- Przerywamy transmisję filmu, aby nadać ważny komunikat. Karambol na autostradzie prowadzącej do Warszawy! Tir przewożący drzewo jechał z ogromną prędkością. Zabezpieczenie nie wytrzymało tak dużego ciężaru. Drzewo znajdujące się na tirze spadło na jezdnię. Kierowcy samochodów jadących za tirem zaczęli gwałtownie hamować uderzając jeden po drugim w poprzedzające auta. Zginęło 27 osób. Rannych w ciężkim stanie przewożono śmigłowcami do szpitali. W najgorszej sytuacji znaleźli się pasażerowie Jaguara (kamera na Jaguara). Pasażer jest w stanie ciężkim, ale stabilnym. Natomiast kierowca samochodu nie miał tyle szczęścia. Jaguar uderzył w poprzedzającego go Mercedesa o niemieckich rejestracjach, został uderzony z tyłu przez BMW, a na dodatek trzecie auto, ciemny Ford, chciał ominąć karambol, lecz nie zdołał, tylko uderzył w Jaguara od strony kierowcy. Kierowca jest w śpiączce w krytycznym stanie. A teraz będziemy podawać numery rejestracyjne samochodów, prosimy o kontakt pod numerem...
Lecz dziewczyny już nie słuchały. Dorota w panice wyciągnęła telefon i wydusiła numer Sebastiana.
- Abonent czasowo niedostępny, proszę dzwonić później.
Telefon wypadł jej z ręki. Spojrzała przerażona na Ulę, która natychmiast zadzwoniła na infolinię.
- Halo?
- Dzień dobry. Może mi pani udzielić informacji na temat poszkodowanych w karambolu na autostradzie?
- Oczywiście.
- Czy wśród poszkodowanych znaleźli się Marek Dobrzański i Sebastian Olszański?
- Moment, sprawdzam... Niestety tak. Oboje są w ciężkim stanie w szpitalu w centrum Warszawy. A z kim rozmawiam?
Ula nie odpowiedziała, tylko się rozłączyła i w pośpiechu powiedziała do Doroty:
- Szpital w centrum Warszawy. Jedziemy!

Dziewczyny w zaskakująco krótkim czasie znalazły się w szpitalu. Podeszły do recepcji.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry. W czym mogę pomóc?
- Gdzie znajdę Sebastiana Olszańskiego? - zapytała Dorota.
- A pani z rodziny?
- Jestem jego narzeczoną - odparła bez zastanowienia.
- No dobrze. Trzecie piętro, pokój 112.
- Dziękuję.
Dorota szybkim krokiem udała się do windy, a Ula została przy recepcji.
- A Marek Dobrzański? Gdzie jest?
- A pani z rodziny?
- Narzeczona - rzekła Ula.
- OIOM, pokój 4.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przeczytałeś? Skomentuj! Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna. Łatwiej nam się pisze, kiedy wiemy, że mamy dla kogo.
Wszelkie dyskusje mile widziane :)