Rano Ula zajrzała do swojej torby i rzekła sama do siebie:
- Co ja mam na siebie włożyć? Wiem! Założę jeansowe rurki i czarne szpilki, no i może tę dopasowaną bluzkę.
Dziewczyna ubrała się i poszła obudzić Marka.
- Marek, wstawaj śpiochu! I od razu uprzedzam, nie dam ci pięciu minut, bo muszę cię ubrać w garnitur, a to nie takie proste.
- Ha, ha, ha - powiedział zaspany Marek.
Podniósł się powoli i uśmiechnął się szeroko na widok swojej ukochanej, która wyglądała olśniewająco.
- Wow. Obłędnie dziś wyglądasz.
- Dzięki.
Po półtorej godziny byli już w firmie.
- Jak wyzdrowieję, kupię sobie nowy samochód. Taksówka to po prostu koszmar.
Weszli do firmy. Udali się w kierunku windy. Gdy byli w środku, Ula zapytała:
- Marek... - miała dzisiaj bardzo dobry humor - A co byś zrobił, gdyby między mną a Martinem doszło do czegoś więcej?
Marek oparł się o ścianę windy.
- Hmm... No wiesz. Chyba przypadkiem by wypadł z zamkniętego okna ze swojego gabinetu.
Ula zrobiła wielkie oczy. Marek dodał:
- No wiesz... z 14 piętra!
- Marek! - powiedziała z wyrzutem Ula szturchając go.
- Ałaaa! To bolało.
Drzwi od windy się otworzyły. Marek oparł się o Ulę i powolnym krokiem weszli do holu. Z daleka Ania krzyknęła:
- Marek i jak tam po wypadku?!
- Jeszcze zdrowieję.
Para w oddali zobaczyła Sebę i Violę, która darła się na niego z nieznanego powodu. Zobaczyli także Paulinę i Aleksa zmierzających w ich stronę.
- I co? Już nie z brzydulą? Już znalazłeś sobie nową panienkę? No fakt, kobiety lecą na takie historie - powiedział kpiącym głosem Aleks.
- Co? Nie widzisz? ULA stoi obok mnie - powiedział kładąc nacisk na wyraz „Ula”, po czym pocałował ją namiętnie przy wszystkich.
Aleks z wrażenia upuścił filiżankę, którą trzymał w dłoniach. Paulinie opadła szczęka. Nagle:
- Synu, jestem z ciebie dumny! Witaj, Uleńko. Ślicznie dziś wyglądasz.
Nikt nie wiedział, że całej scenie z daleka przyglądał się Krzysztof. Ula się zarumieniła i powiedziała:
- Dziękuję, panie Krzysztofie.
Następnie wraz z Markiem poszła w stronę jego gabinetu.
W gabinecie.
Marek zamknął drzwi za Ulą, podszedł do niej, złapał w talii, posunął w stronę biurka i pocałował.
BUM!
- Znowu ona - powiedział Marek, nawet nie patrząc kto wszedł - Viola, czego chcesz?
- Ale ja... no wiesz. Sebulek wrócił. Chciałam wyrwać się wcześniej. Mogę?
Nagle do gabinetu wszedł Sebastian.
- Seba, mogę cię na chwilę prosić? - zapytała Ula.
- Co? Teraz? Jestem umówiony z Dorotką na lunch - powiedział Sebastian.
- Z Dorotką?! - krzyknęła Viola. - A kto to jest?
- Jego dziewczyna - powiedział Marek.
Viola wybiegła z płaczem.
- Marek, nie musiałeś - powiedziała Ula, po czym poszła za nią.
- Ula...
Po godzinie Ula wróciła do gabinetu Marka.
- Mogę? - zapytała.
- Oczywiście - Marek się uśmiechnął.
- Zaraz zebranie zarządu. Pomóc ci dojść?
- Ula, proszę, nie jestem... - nie dokończył, bo Ula mu przerwała.
- Znowu zaczynasz?
- Ale...
- W ogóle bez dyskusji - powiedziała, podchodząc do niego.
Pomogła Markowi dojść do sali konferencyjnej i tam go zostawiła. Wyszła i nerwowo wyczekiwała końca zebrania.
- Wszystko będzie dobrze - powiedział Sebastian.
- Oby.
- Marek nie z takich opresji wychodził.
- No w sumie fakt. Jak tam po lunchu?
- No fajnie.
- Sebastian, mogę ci zadać pytanie?
- Tak.
- Jak tam między tobą a Dorotą?
Sebastian się uśmiechnął.
- Coraz lepiej. Nie wiedziałem, że masz taką fajną przyjaciółkę.
Nagle drzwi od konferencyjnej się otworzyły. Najpierw wyszedł Aleks, bardzo wkurzony, później Paula, Krzysztof i Helena. Ula z Sebastianem weszli do środka.
- I jak? - zapytała Ula.
- Stary, no mów. Udało się?
- No! - krzyknął z radości.
- A Krzysztof, przecież on...
- Nic nie powiedział o kredytach - odpowiedział szczęśliwy Marek, po czym dodał - Ulka...
- Słucham.
- Pomożesz mi wyjść? - zapytał z uśmiechem na ustach.
- Oooo! Przełom! Nie pogniewasz się za pomoc?
- Nie.
Ula podeszła do Marka i pomogła mu wyjść z sali. Udali się do gabinetu Marka.
- No panie prezesie, to ja pana zostawiam z przyjacielem. Obowiązki czekają.
- Ale po pracy przyjdziesz?
- Punkt siedemnasta jestem - powiedziała, po czym wyszła i udała się do swojego gabinetu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przeczytałeś? Skomentuj! Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna. Łatwiej nam się pisze, kiedy wiemy, że mamy dla kogo.
Wszelkie dyskusje mile widziane :)