poniedziałek, 8 lipca 2013

Rozdział 52

Wybiła 15:00. Marek udał się w stronę gabinetu Ulki.
PUK, PUK!
- Proszę! O, Marek!
- A spodziewałaś się kogoś innego?
- Nie.
- No - rzekł z uśmiechem. - To jak, idziemy?
- Idziemy - powiedziała wstając i zabierając torebkę z krzesła.
Po chwili byli już w windzie.
- I jak? Wiesz już jaki chcesz kupić?
- No tak.
- Jaki? - zapytała zaciekawiona Ula.
- No podobał ci się mój Lexus. A zresztą ja też go bardzo lubiłem.
- Lexus... - Ula się rozmarzyła.
- Ula, ja cię nie poznaję - rzekł z uśmiechem Marek.
- No co, podobał mi się Lexus SC430, no i podobał i podoba mi się jego właściciel - rzekł z uśmiechem.
- Właściciel, to że niby ja?
- No, a kto inny?
Marek poczuł się wyróżniony.
- Ula, nawet zapamiętałaś model!
Ula nie odpowiedziała, tylko wyszła z windy.
- To jak, gdzie idziemy? - zapytała.
Po 20 minutach jazdy taksówką znaleźli się w salonie z autami.
- Dzień dobry - powiedział sprzedawca.
- Dzień dobry - odpowiedzieli równo.
- W czym mogę pomóc?
- Chcemy kupić samochód - rzekł Marek.
- Polecamy najnowsze BMW lub tego Forda... - nie dokończył, bo Marek mu przerwał.
- Nas... - złapał Ulę za rękę. - interesuje konkretny model i marka - uśmiechnął się do dziewczyny.
- Tak. A jaki?
- Lexus SC430.
- O, tak... To bardzo dobry wybór - rzekł sprzedawca. - Mamy go w różnych kolorach.
- W jakich? - zapytała Ula.
Marek uśmiechnął się pod nosem. „Paulina by tu nigdy ze mną nie przyszła, a jeśli nawet to i tak by się nie udzielała. Ulka jest po prostu cudowna” - pomyślał.
- Tego Lexusa mamy akurat w odcieniu czarnym, srebrnym, granatowym, brązowym i czerwonym.
- Ale metalik? - zapytała Ula.
- Oczywiście - odpowiedział zdziwiony zainteresowaniem kobiety.
Marek był pod coraz większym wrażeniem.
- Marek, to jaki?
- A jaki byś chciała?
- Czarny metalik, albo srebrny, lub niebieski...
- No, a to konkretnie jaki? - zapytał Marek.
- To ja mogę wybrać? - zapytała szczęśliwa Ula.
- Tak - uśmiechnął się Marek.
- To Lexus model SC430 w kolorze czarny metalik - Ula znowu odpłynęła w marzenia.
- Tak. Taki ma być? - zapytał sprzedawca.
- Tak. - rzekł Marek.
Po godzinie wypełnili wszystkie formularze. Marek zapłacił za samochód pieniędzmi, które wcześniej odebrał z ubezpieczenia Jaguara.
- Proszę kluczyki.
- Dziękuję - rzekł Marek.
- Do widzenia.
- Do widzenia.
Ula i Marek wyszli przed salon. Samochód już na nich czekał. Ula obeszła go dookoła.
- Wow. Super! - rzekła.
- Ula, nie wiedziałem, że tak cię ucieszy kupno samochodu.
- To nie jest byle jaki samochód. To jest Lexus. Lexus SC430, ośmiocylindrowy silnik WT-i o pojemności 4,3 litra i 286 koni mechanicznych pod maską. I na dodatek 250 kilometrów na godzinę, osiemnastocalowe koła, podwójne zawieszenie trójkątnych wahaczy. Automatyczna skrzynia biegów. Ach... - Ula westchnęła.
Marek z każdym wypowiedzianym przez nią słowem był pod coraz większym wrażeniem.
- Ula... skąd ty to wiesz? - zapytał zaskoczony.
- Oj, Marek. Jak mi się coś podoba, to się tym interesuję, rzecz jasna - odpowiedziała, wbijając wzrok w nowe autko Marka.
- A czym się jeszcze interesujesz? - zapytał zaczepnie.
- No dużo jest takich rzeczy. A co?
- A jeśli chodzi o osoby? A konkretniej o mężczyzn? - zapytał Marek, jednocześnie uśmiechając się zalotnie.
- No na przykład ty - powiedziała podchodząc do Marka, po czym pocałowała go namiętnie w usta.
Marek odwzajemnił pocałunek. Chwilę pomyślał, po czym zazdrosny rzekł:
- Ale czekaj. Na przykład ty? To ja jestem jednym z wielu?
- Jesteś jednym z paru - oznajmiła.
- Co? A kto jest jeszcze?
- Mój tato, Jasiek...
- Aha. Chyba, że tak.
- No i Maciek.
- Tego akurat nie musiałaś dodawać - rzekł ponuro.
- Oj, Marek, przecież to mój przyjaciel.
- Dobra, dobra... Jedźmy już.
- Tak - odparła Ula.
Oboje wsiedli do auta i udali się do domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przeczytałeś? Skomentuj! Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna. Łatwiej nam się pisze, kiedy wiemy, że mamy dla kogo.
Wszelkie dyskusje mile widziane :)