Gdy wszedł Ula była już ubrana. Miała na sobie krótką spódniczkę i bluzkę z krótkim rękawkiem.
- Szybko się ubrałaś - rzekł z uśmiechem.
Ula nie odpowiedziała.
- Oj Ulka, nie gniewaj się - powiedział podchodząc do niej i obejmując ją w pasie.
Jednak dziewczyna nadal była obrażona.
- To była tylko taka niewinna zabawa. Kochanie, nie gniewaj się - rzekł, po czym przytulił ją jeszcze bardziej do siebie.
Dziewczyna odwróciła się i rzekła podchodząc do szafy i przeglądając ciuchy:
- Kiedy wyjeżdżamy?
- Od razu jak się spakujemy. Pomóc ci?
- Jak chcesz.
- No to ty wybieraj rzeczy i mi podawaj, a ja będę je wrzucał do torby, ok?
- Dobrze. Na ile tam jedziemy? - zapytała.
- Nie wiem, ale minimum na tydzień.
- Aha.
Dziewczyna podała mu 3 pary rurek: białe, czarne i jeansowe, dwie spódniczki, 3 pary rybaczek, 2 pary spodenek, kilka bluzek na ramiączkach, kilka tunik, 2 koszulki nocne, bluzę i czarne bolerko.
- Coś jeszcze? - zapytał Marek.
- Nie wiem... Może jeszcze to - powiedziała wyciągając z szafy „małą czarną”. - I jeszcze pójdę po kilka rzeczy do łazienki.
Po chwili wróciła z kosmetyczką.
- Masz. To już wszystko.
- No nareszcie... - rzekł z uśmiechem, wkładając kosmetyczkę do walizki i jednocześnie ją zamykając. - To co, teraz ja idę się spakować.
- Pomóc ci? - zapytała.
- Możesz - rzekł, po czym złapał dziewczynę za rękę i razem udali się do pokoju Marka.
Marek zaczął się pakować. Zabrał kilka koszulek, kilka par spodni, spodenki i jeden garnitur. Spakował też trochę kosmetyków i rzekł, jednocześnie zamykając torbę:
- To jak? Jedziemy?
- Tak - rzekła z uśmiechem. - Ale musimy jeszcze powiedzieć w firmie, że nas nie będzie.
- Zrobimy to przez telefon, jak już będziemy w drodze.
- No to idziemy - rzekła zabierając torebkę i swoją walizkę. - Pomóc ci z tym plecakiem?
- Nie, dam sobie radę.
- Na pewno?
- Tak! - odpowiedział, wychodząc z mieszkania.
Oboje zeszli na dół i udali się do samochodu. Włożyli torby do bagażnika i ruszyli w drogę. Po godzinie stania w korkach wreszcie wyjechali z Warszawy. Marek zatrzymał na poboczu auto i wyłączył silnik.
- Marek, dlaczego się zatrzymałeś? - zapytała zaniepokojona Ula.
- Muszę zadzwonić - rzekł wychodząc z auta.
Ula uczyniła tak samo. Marek zaczął szukać telefonu. Nagle uśmiechnął się pod nosem.
- Z czego się śmiejesz? - zapytała zaciekawiona Ula.
- Z tego. Zapomniałem, że mam je w kieszeni - powiedział wyciągając czarne stringi Uli.
- Marek, oddaj! - Ulka trochę się zawstydziła.
- A teraz ci po co?
- A tobie?
- Na pamiątkę - rzekł jednocześnie chowając je z powrotem do kieszeni.
- Wariat – dodała Ula.
Marek się uśmiechnął. Po chwili wyciągnął telefon i wykręcił numer Ani.
- Cześć, Aniu.
- Cześć. Będziesz dzisiaj w firmie? Sebastian cię szukał.
- Ja właśnie w tej sprawie. Chciałem uprzedzić, że mnie i Uli nie będzie przez jakiś tydzień. A jeśli będzie to miało się przedłużyć, to damy znać.
- Dobrze. A jak będzie ktoś dzwonił to podawać numer prywatny?
- Tylko w poważnych sprawach.
- Dobrze.
- To cześć.
- Cześć. Pozdrów Ulkę.
- Okej.
Marek się rozłączył i rzekł jednocześnie wsiadając do auta:
- Masz pozdrowienia od Ani.
- Dzięki - rzekła także wsiadając do auta.
Jechali długi czas w milczeniu, gdy nagle zadzwonił telefon Uli.
- Halo?
- Ula, gdzie ty jesteś? - zapytał Maciek.
- Maciek, też się cieszę, że cię słyszę - powiedziała z ironią.
- Jestem u ciebie w biurze. To znaczy przed drzwiami twojego gabinetu.
- Ja jestem w drodze.
- W drodze do biura?
- Nie, w drodze na wakacje.
- Z kim?! Gdzie? Chyba nie z nim!
- Tak, z Markiem.
- Co ty robisz? - zapytał Maciek.
- Odpoczywam, a teraz przepraszam, jeśli masz mi coś ważnego do powiedzenia, to mów, bo jeśli nie to ja kończę - powiedziała stanowczo.
- Ula, ja... Nieważne.
- To cześć.
- Cześć.
Ula się rozłączyła.
- Ula, nie spodziewałem się po tobie takiej reakcji - rzekł Marek z uśmiechem.
- Wszystko słyszałeś?
- Tak - powiedział jednocześnie łapiąc ją za rękę. - Dziękuję.
- Nie ma za co.
Po kilku godzinach jazdy dojechali na miejsce. Wyszli z samochodu, zabrali swoje rzeczy i udali się do recepcji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przeczytałeś? Skomentuj! Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna. Łatwiej nam się pisze, kiedy wiemy, że mamy dla kogo.
Wszelkie dyskusje mile widziane :)