niedziela, 7 lipca 2013

Rozdział 7

Rano Marek obudziwszy się poczuł wtuloną w siebie śpiącą Ulkę. Próbował wstać z łóżka tak, aby jej nie obudzić, ale mu to się nie udało. Ulka otworzyła oczy.
- Dzień dobry. Jak się spało? - spytał się, jednoczenie pochylając się nad nią i całując w usta.
- Dzień dobry. Krótko, ale wspaniale.
Marek uśmiechnął się. Ula wstała z łóżka, ubrana w jego wczorajszą, białą koszulę.
- Jesteś głodny? Zrobię śniadanie - powiedziała, po czym ruszyła w stronę kuchni.
- Okej - Marek ruszył za nią.
- Marek, co byś zjadł...? Jest ser... Ser... Hmm... Tylko ser - odwróciła się w jego stronę i rzekła z uśmiechem - Może zjemy na dole?
Marek uśmiechnął się, spojrzał na zegarek i odpowiedział:
- Okej.
- Ale ty jesteś dzisiaj rozmowny...
- Ula... - Marek podszedł do Uli, objął ją w talii i powiedział - Ula ty jesteś... to znaczy ty byłaś... dziewicą...
Ula nie odpowiedziała.
- Ula, ty nigdy... - Marek nie dokończył, ponieważ Ula mu przerwała.
- Nie, obiecałam sobie, że zrobię to z osobą, którą naprawdę pokocham - Ula spojrzała Markowi prosto w oczy.
- To Bartka nie kochałaś?
- Na szczęście wydało się, kim jest naprawdę, zanim zdążyłam zrobić coś, czego bym później żałowała.
Marek miał zakłopotaną minę. Nie wiedział dokładnie co ma o tym wszystkim myśleć. Dopiero teraz dotarło do niego to co zrobili i, o dziwo! nie żałował tego.
- Ula - powiedział cichym głosem - Ula, ja się chyba w tobie zakochałem.
„Kurde blaszka... powiedział to” – pomyślała od razu.
- Kurde blaszka, powiedziałeś to.
Marek uśmiechnął się, Ula także, po czym zmieniła temat.
- Więc jak, idziemy na śniadanie.
- Tak, idę się ubrać.
- Dobrze.
Po 30 minutach byli już po śniadaniu. Marek idąc do windy poczuł dzwoniący telefon. Ula zapytała:
- Paula?
- Nie, Seba. Poczekaj chwilę.
Marek odszedł na bok, a Ula czekała na niego przy windzie.
- No cześć.
- Cześć.
- Co chciałeś?
- Stary, nie gniewaj się, ale jakimś cudem Paula się dowiedziała gdzie jesteś. Na szczęście nie wie z kim.
- Co?!
- Nie wiem jak, ale możesz się jej spodziewać.
- Przecież tylko ty o tym wiedziałeś! - krzyczał Marek nie zwracając uwagi na bacznie przyglądającą się mu Ulkę - Wiesz chociaż kiedy wyjechała?
- Nie wiem. Wybiegła z firmy jak poparzona. A ty co jej powiedziałeś jak wyjeżdżałeś?
- Że to wyjazd biznesowy.
- No to nieźle się wkopałeś.
- Dzięki, stary. Kończę, musimy się z Ulką gdzieś przenieść. Na razie - zakończył Marek, po czym schował telefon do kieszeni.
Spojrzał na Ulę, która zapytała:
- Coś się stało?
- Tak. Mam nadzieję, że się nie pogniewasz.
- No mów.
- Paula tu jedzie.
- Co?!
- Nie wiem jak to się stało, ale Seba mnie poinformował.
 „Jak czegoś nie rozumiem, bo jak ja mówię coś Ali o nas, to Marek ma pretensje, ale Sebastian zawsze wie o wszystkim!” – pomyślała dziewczyna.
- Ula, co tak milczysz?
- Nieważne.
- To chodź. Chyba będziemy musieli zrezygnować z kąpieli i przenieść się w inne miejsce.
Ula i Marek wjechali na górę, weszli do pokoju, schowali rzeczy, które udało im się wcześniej rozpakować. Wzięli walizki i udali się do windy. Następnie udali się do recepcji, oddali klucze, wyszli z hotelu, schowali bagaże i ruszyli w drogę. Obok nich przejechała taksówka, w której na tylnym siedzeniu Ula rozpoznała patrzącą w drugą stronę Paulinę.
- Marek, w samą porę. Właśnie minęła nas taksówka Pauliny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przeczytałeś? Skomentuj! Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna. Łatwiej nam się pisze, kiedy wiemy, że mamy dla kogo.
Wszelkie dyskusje mile widziane :)